Łebska Kolej dla Łepskich Ludzi
W gorący letni poranek pierwsze dwa prywatne busy jadą drogą z Lęborka do Łeby. Jeden wiezie plażowiczów, którzy wysiedli w Lęborku z pociągu TLK z Lubelszczyzny oraz Mazowsza i nie mając możliwości kontynuowania dojazdu pociągiem jadą do Łeby na wczasy. Drugi powracających plażowiczów i mieszkańców przydrożnych wiosek do mizernej pracy w Lęborku. W busie do Łeby jest nadzwyczaj ciasno, duże walizy i bagaże przygniatają ludzi i tak już mocno upchniętych w małym busie. W busie do Lęborka z każdą następną wioską fetor potu i niedomytych ludzkich ciał tworzy bliżej niezbadaną chemiczną mieszankę niebezpiecznie dla zdrowia pasażerów zagęszczającą i tak już ciężkie, duszne powietrze. Na szosie ruch samochodów szybko rośnie i w kierunku Łeby wlecze się korek różnych aut wytwarzając chmurę śmierdzących spalin bezkarnie unoszących się w pięknym krajobrazowo i przyrodniczo rejonie Polski północnej, zatruwając mieszkańców okolicznych miejscowości. W pobliżu miejscowości Garczegorze busy na chwilę zwalniają przed przejazdem przez tor... ubici i ściśnięci pasażerowie na chemicznym haju nic już nie czują i widzą wspaniały pociąg, czują wielki komfort podróży, chłodną klimatyzację, świeży oddech nowoczesności mądrze służącej człowiekowi, uprzejmą, pachnącą i pomocną obsługę pociągu ubraną w eleganckie niebieskożółte (aktualna słonecznomorska kolorystyka pociągów dla województwa pomorskiego) mundury sprawnie odbierającą ich ciężkie walizy z pociągów przyjeżdżających z Polski do Lęborka, przenoszących do lśniącego pociągu do Łeby, zaprowadzających ich bagaże pod gościnne bramy łebskich pensjonatów. Cudowna senna przestrzeń lśniącego pociągu z dużymi aksamitnymi fotelami i leśne zapachy pozwalą gościom na osiągnięcie wyjątkowo pozytywnych początkowych i końcowych wrażeń z pobytu w Łebie, porządne zrelaksowanie się, doładowanie akumulatorów, czerpanie dobrej energii z życia... to taki narkotyk, dzięki któremu na pewno przyjadą tutaj nie jeden raz i będą finansowo wpływać na dynamiczny rozwój ekonomiczny Łeby i pobliskiego regionu... ale zaraz zaraz, co się dzieje, skąd ta suchość, skąd ten kaszel, katar, ta nieznośna duchota ?! Gdzie jest ten uroczy pociąg ?! Skąd te zawroty głowy, bóle stawów, kręgosłupa, zesztywnienie kości pasażerów busów ?! Koniec jazdy busem ! Rzeczywistość jest brutalna ! Czas najwyższy wykołysać się z ciasnych puszek i dać się bezwiednie pociągnąć za kółkami swoich bagaży, natężyć umęczone tą krótką ale jakże dokuczliwą podróżą mięśnie, zdobyć się na różne myśli skłaniające do wyrażenia niechęci do ponownego przyjazdu w taki komunikacyjnie nieprzyjazny region, wybrać się za granicę i tam zostawiać pieniądze, bo tam mogą naprawdę bardzo dobrze wiedzieć jak należy zadbać o rozwój turystyczny i gospodarczy takich krajobrazowoprzyrodniczych perełek, a podróżni i turyści będą obdarzeni pełnym szacunkiem i zrozumieniem, dzięki któremu nie poczują się jak w krajach czwartego świata.
Tylko w Łebie i jej najbliższej okolicy jest wystawionych ponad dwieście domów na sprzedaż. Od początku przemian ustrojowych w Polsce ludzie przybywali tutaj i myśleli, że zrobią wielki biznes na turystyce ale ich wyobrażenia rozminęły się z rzeczywistością a Łeba dzisiaj nie ma przyzwoitego transportu publicznego i jednej bardzo dobrej strategii progospodarczego działania, żeby umiejętnie wykorzystać oryginalne położenie w pobliżu wyjątkowych przyrodniczo perełek Europy jak na przykład tutejszy Słowiński Park Narodowy. Tandetny szarobury deptak z brzydką architekturą budynków, ponurowiejskim polbrukowym chodnikiem i tandetyzmem sklepików z bylejaką chińszczyzną zamiast na przykład pomysłowego błękitnoniebieskiego deptakowego pasażu z morskimi akcentami, posadzką o lustrzanobursztynowym wyglądzie i połysku z jak gdyby pływającymi ławkami-łodziami, unowocześnionych, wysokich budynków mieszkalnoapartamentowobasenowych w kształcie potężnych żaglowców lub minikamieniczek w postaci urokliwych mocno kolorowych stateczków, istniejący akcent dłoni prezydentów ożywiony ruchomymi miniplatformami z ich głosami... bez nowoczesnych, odważnych pomysłów wprowadzanych w realne życie miasteczka nijakość nie zniknie i ciągle będzie negatywnie oddziaływać na przybywających do Łeby turystów. Nie może być tak jak jest teraz, że wychodząc ze stacji widzi się na przystacyjnej ulicy chaotyczne meandry busów i autobusów a po drugiej stronie ulicy jest smutny szary plac w wypłowiałą trawą, bylejakimi chodnikami i małym brzydactwem co prawdopodobnie nazywa się fontanną. Takie miejsce musi zachwycać, inspirować, zachęcać przybywających turystów do oddychania różnymi zmysłami a nie odstraszać. Kolorowe kwiaty, oczka trzcinowe, pływające rybki, spacerowe mostki, czyste ławeczki o oryginalnych kształtach w postaci muszelek... takim wyglądem i pomysłowością buduje się porządną markę dla morskiego kurortu. Bardzo dobrym początkiem zmian w kierunku stanowienia realnych przykładów dla wprowadzania fajnych pomysłów do ekonomicznego rozwoju regionu przyciągającego turystów jest fokarium w Sarbsku. Nawiązywanie do posiadanych bogactw regionu połączone z wprowadzaniem nowoczesnych technologii to najlepsza recepta na sukces i przezwyciężanie mentalnej zaściankowości hamującej rozwój mądrego nowoczesnego społeczeństwa, które nie zadowala się i nie ogranicza tylko do tandetnych kruchych błyskotek tworzących powszechną brzydotę, bylejakość. Pokonywanie lokalnego niedowiarstwa w dobre zmiany zapewniające ludziom wysoką jakość życia to priorytet w budowaniu nowoczesnej gospodarki.
Są przymiarki do likwidacji linii kolejowej z Lęborka do Łeby. Aktualnie przewozy kolejowe odbywają się w ciągu roku tylko w lipcu i sierpniu. W tym terminie przyjeżdżają tutaj dwa bezpośrednie pociągi dalekobieżne TLK ''Łebsko'' z Wrocławia (odjazd 21.45) przez Poznań (odjazd 0.40) i TLK ''Wydmy'' z Raciborza (odjazd 20.55) przez Katowice (odjazd 22.42) oraz jest szynobusem realizowanych jeden kurs z Gdyni (odjazd 7.34) i pięć kursów z Lęborka (odjazdy: 11.01, 12.57, 14.40, 16.22, 18.05). Z Lęborka TLK ''Łebsko'' odjeżdża o 6.53, Regio z Gdyni o 8.45 a TLK ''Wydmy o 9.50. Z Łeby do Lęborka są następujące godziny odjazdów pociągów: Regio 9.57, 11.56, 13.48, 15.31, 17.13, TLK 18.11 do Katowic i Raciborza, Regio 19.12 do Gdyni i TLK 22.15 do Poznania i Wrocławia. W nieodległej polskiej historii nie brakuje negatywnych przykładów pokazujących, że likwidacja linii kolejowej bądź też w ogóle zakładu pracy lub restrukturyzacja niezależnie od branży przynosi szybkie duże korzyści finansowe dla kilku zainteresowanych takim stanem rzeczy jednostek, które wzbogacają się a nawet awansują, bo tymczasowy wynik ekonomiczny na papierze wygląda świetnie i pierwsze cyferki nigdy nie pokażą społecznej zapaści w danym regionie wywołanej przez taki antyspołeczny i antyobywatelski sposób myślenia pozbawiający ludzi miejsc pracy a w dłuższej perspektywie region zatrzymujący w gospodarczym rozwoju. Tymczasem restrukturyzacja i sprzedaż majątku nie musi umniejszać interes publiczny ale powinna być nadzorowanym przez państwowe organy na szczeblu centralnym procesem mającym na celu przeprowadzanie modernizacyjnych zmian wprowadzających społeczeństwo w nowy, lepszy wymiar podnoszenia jakości codziennego życia i zasobności ekonomicznej danego regionu kraju. Dlatego tak bardzo potrzebna jest współpraca wszystkich właścicieli działalności gospodarczych w Łebie z lokalnymi i wojewódzkimi władzami. Ważna jest odbudowa świadomości z ''co nie na moim podwórku to nie moje'' na ''co poza moim podwórkiem to wspólne być albo nie być''. Dobrze funkcjonująca kolej spełniająca szlachetną misję publiczną jest idealnym miernikiem człowieczeństwa, szacunku człowieka wobec otaczającego go świata i innych ludzi, zrozumienia wielkiej wartości życia jaką zapewnia istnienie przyjaznej dla zdrowego środowiska komunikacji publicznej.
Wprowadzanie w realne życie dobrych pomysłów dla gospodarczego rozwoju pięknego regionu Łebsko-Smołdzińskiego musi opierać się o dwie bardzo ważne modernizacyjno-unowocześniające fale. Jedna fala to mikroperspektywa, natomiast druga to makroperspektywa. Mikroskala dotyczy chęci wprowadzenia znacznych zmian organizacyjnych w zarządzaniu regionem pomiędzy Łebą i Smołdzinem oraz w pobliżu tych miejscowości. Dostrzeżeniem znacznych organizacyjnych braków, które w dużym stopniu odciągają zewnętrzny kapitał od regionu i nie pozwalają na wzbogacanie się mieszkańców w sposób proporcjonalny do wyjątkowej atrakcyjności turystycznej tych uroczych krajobrazowo i przyrodniczo ziem. Aktualnie przyjeżdżającym tutaj turystom trudno nie odnieść wrażenia, że Łeba i Smołdzino funkcjonują jak dwa odrębne urzędniczobiurokratyczne miniksięstewka, w których każdy sobie rzepkę skrobie nie bacząc na jeden wielki wspólny interes łączący w większości dziedzin te dwie miejscowości i ich mieszkańców. Komunikacyjne odcięcie tych dwóch ciekawych miejscowości na oryginalnie ukształtowanym terytorium w pobliżu obu przeciwległych krańców dużego jeziora Łebsko jest zdumiewające. Żeby dostać się z Łeby do Smołdzina trzeba zapłacić 40 zł od osoby za przejechanie 35 km telepoczącym się po dziurawych i krętych drogach objeżdżających jezioro Łebsko busem na wcześniejsze zgłoszenie. Efekt jest taki, że zamiast transportu zbiorowego w okresie letnim na tutejszych drogach panuje transport indywidualny, który mocno degraduje środowisko, podnosi poziom hałasu, delektuje okolicznych mieszkańców ołowiem, zabija cenne organizmy żywe. Nawet na leśnych turystycznych szlakach w bezpośredniej bliskości Słowińskiego Parku Narodowego, np. w uroczym zakątku jeziora Dołgie Duże, piesi i rowerzyści muszą ocierać się o kurzową chmurę lecącą za rozjeżdżającymi te piękne tereny samochodami. Zmonopolizowany pod przykrywką ekologii transport wodny sprowadzony do dwóch niepewnych kursów uzależnionych od odpowiedniego zapchania statku ludźmi w tygodniu w okresie letnim z Łeby do Kluk za 80 zł od osoby niekoniecznie zachęca do delektowania się wyjątkowością tutejszej przyrody. Bardzo wiele jest do zrobienia w zmianie sposobu myślenia tutejszych właścicieli wynajmujących kwatery. W Smołdzinie pojęcie gospodarstw agroturystycznych jest zbyt często mocno nadużywane i o ile z punktu widzenia prawnego jest tolerowane to z prawdziwą agroturystyką ma niewiele wspólnego, pomimo świetnego położenia sprzyjającego do prowadzenia tego typu działalności. Samo sprzedawanie spokoju to zdecydowanie za mało, żeby przyciągnąć na dłużej porządny kapitał. Zwierząt brak. Prowadzenia i pokazywania naturalnej kuchni też brak. Z kolei w Łebie nie brakuje wynajmujących, którzy myślą tylko o upchaniu jak największej liczby osób w swoich kwaterach i brakuje przyzwoitych standardów wypoczynkowych. Gęsta liczba pokoi w niektórych domach, zapachy tandetnych śmierdzących rakofajek i tolerowanie nocnych krzyków niekulturalnych libacji niekoniecznie przyciąga każdego turystę z Polski i ze świata a już na pewno nie wpływa na budowanie długotrwałego pozytywnego wizerunku miejscowości chcącej posiadać własną silną, niepowtarzalną markę. Tylko tętniące życiem centrum miasta przez całą dobę może pogodzić różne ludzkie obyczaje, zapewnić dobrą rozrywkę, ugościć tytoniowotrawkowych miłośników hulanek, zapewnić różnym osobom zaciszne w pensjonatach lub wyskokowe na bursztynowołódkowym deptaku podświetlonym w nocy stylowymi ognikami wesołe spędzanie czasu. W sposobie formowania przestrzeni budowlanej na terenie miasteczka też jest wiele do zrobienia. Istnienie takich negatywnych przykładów nie oznacza, że nie ma pozytywnych wzorów ale sam fakt ich ciągłego funkcjonowania powinien dać władzom wiele do myślenia. Jeśli zaś chodzi o znalezienie konkretnych bodźców prowadzących do znacznego podnoszenia turystycznych standardów i dynamicznego rozwoju gospodarczego tutejszego regionu to idealnym rozwiązaniem może być budowa wąskotorowej kolejki elektrycznej lub gazowej z Sarbska przez Łebę, Wicko, Główczyce, Smołdzino do Rowów. Odsunięcie transportowej cywilizacji a także zabudowy dalej od brzegów jezior Łebsko i Gardno, będących integralną cześcią Słowińskiego Parku Narodowego, oraz poprowadzenie w bezpośredniej bliskości jezior ścieżki rowerowej to najlepsze sposoby na porządne zagospodarowanie tych terenów połączone z optymalną dbałością o środowisko naturalne. Nadmorska Łeba i Smołdzino otoczone wzgórzami otwierają wielkie morze możliwości do zbudowania całorocznego ciekawego turystycznie i wypoczynkowo regionu. Wyciągi narciarskie w pobliżu Smołdzina i zimowe rejsy w Łebie to może być tylko drobny skrawek niedocenianych możliwości jakie dostał człowiek, żeby mógł się poprzez wspólną pracę bogacić. Smołdzino z Muzeum Przyrodniczym Słowińskiego Parku Narodowego, Elektrownią Wodną Łupawy, Wzgórzem Rowokół z wieżą widokową, pobliską latarnią morską na wysokiej wydmie, Muzeum Wsi Słowińskiej w nieodległych Klukach... ma szansę zmienić się z zapadłej finansowo miejscowości w ekonomiczny raj. Rekreacja rowerowa, biegi letnie i zimowe, czerpanie energii z tutejszego powietrza, szukanie artystycznego i duchowego natchnienia do działania... to wszystko stwarza ogromne możliwości pomyślnego rozwoju na przyszłość. Dlatego warto otworzyć nowe strategie działania. Zatrzymać transport indywidualny na parkingach w pobliżu Trójmiasta, Lęborka i Słupska. Zrealizować użytecznie konieczne dla sprawnej przepustowości szlaków żelaznych minimum modernizacyjne tutejszej infrastruktury kolejowej tzn. dobudować drugi tor przez Słupsk do Runowa Pomorskiego i zmodernizować dołączając trakcję tor do Łeby. Wszystkie kursy Trójmiejskiej Szybkiej Kolei Miejskiej w kierunku zachodnim puścić do Lęborka a dalej naprzemiennie do Słupska i Łeby. Ożywić transport publiczny, zapewnić przyjazny dostęp do dobrej, łatwo dostępnej przez cały rok i o każdej porze ekologicznej komunikacji zbiorowej. Sukces gospodarczy jest blisko tylko trzeba chcieć po niego sięgnąć, zjednoczyć się w celu wybicia z mentalnej stagnacji, przyznać do wspólnych błędów, zapomnieć o lokalnych sporach i różnicach zdań w imię wyższego celu modernizacji swojej ukochanej małej ojczyzny.
Makroperspektywa w kontekście rozwoju regionu Łebsko-Smołdzińskiego jest związana z istnieniem poważnego zagrożenia, że Polska jeśli nie zacznie wreszcie patrzeć w przyszłość to zniknie i zostanie całkowicie wchłonięta przez potężniejsze ekonomicznie lub militarnie gospodarki, podobnie jak i inne mniejsze państwa w Europie Środkowej. Niebawem skończy się okres łatwego wzrostu polskiej gospodarki opartej na taniej sile roboczej, kooperacji polskich firm z zagranicznymi koncernami i dużym napływie unijnego pieniądza. Przesadnie zbiurokratyzowane państwo z brakiem równowagi w finansach publicznych i systemie emerytalnym nie będzie w stanie dalej funkcjonować, bo nie będzie potrafiło wykonywać podstawowych inwestycji dla swoich obywateli, a tym bardziej prorozwojowych. Wojna polityczna i gospodarcza z wschodnimi granicami lub ich pogłaskiwanie oraz życie na garnuszku zachodnich koncernów dla Polaków, Litwinów, Łotyszy, Słowaków, Czechów, Węgrów, Ukraińców, Rumunów, Mołdawian, Bułgarów, Greków, Gruzinów i obywateli innych sąsiednich państw oznacza antyrozwojową stagnację, nasilenie populistycznych nastrojów, pogłębiającą się społeczną biedę, rosnące rozwarstwienie materialne między ludźmi. Europie Środkowej bardzo pilnie potrzebna jest trzecia droga złotego środka, który mógłby jedynie zagwarantować długotrwałą stabilizację prorozwojową dla mieszkańców między basenami mórz Bałtyckiego i Czarnego. Tylko odważne i ambitne decyzje mogą uratować Polskę, Europę Środkową i w dalszej konsekwencji Europę Zachodnią i Azję przed następnymi próżnymi mącicielami jak Stalin czy Hitler, za których efekty zbrodniczej działalności wiele narodów płaci cenę do dzisiaj. Wzajemny brak zaufania, nieumiejętność współpracy i polityka wzajemnie zwalczających się plemion to na pewno nie jest obraz Polski silnej i nowoczesnej, która nadaje tempo i rytm rozwoju dla najbliższych sąsiadów Europy Środkowej zmagających się z podobnymi problemami ani zaspałej w dobrobycie Europy Zachodniej bądź też zlękniętych możliwością społecznego dobrobytu duszonych przez swoje państwo Rosjan. Potrzeba polityków pozytywnie szalonych i optymistycznie nastawionych do ludzi, chcących sumiennie pracować dla ludzi, pragnących żyć w pokoju, dążyć do mądrego porozumienia między różnymi ludźmi o różnych poglądach jest sensowną receptą na rozwiązanie wszystkich najważniejszych problemów trapiących obywateli Europy Środkowej i Europy Wschodniej. Coś co wydaje się niemożliwe musi stać się możliwe. Tak jak po drugiej wojnie światowej znaleźli się politycy, którzy potrafili zjednoczyć Francuzów i Niemców, przełamać tabu nienawiści, goryczy, pokazać, że więcej łączy ludzi niż dzieli, tak teraz Europa Środkowa potrzebuje pomysłów jednoczących ludzi, wspólnej pracy, przełamywania wzajemnego braku zaufania w celu budowania wyższych wartości mogących znaleźć realne odzwierciedlenie w codziennym życiu ludzi. Dlatego warto podjąć nowe wyzwania i poważnie zastanowić się czy na przykład budowa skandynawskiej strefy logistycznej i gospodarczej w północnej Polsce a dla jej użytku czterotorowej magistrali Gdynia - Lębork oraz budowa drugiego toru do Runowa Pomorskiego i Łeby w celu rozpoczęcia superinwestycji kolejowego ekspresowego wschodnioeuropejskotureckoarabskoafrykańskiego szlaku towarowoenergetycznego z Republiki Południowej Afryki do Szwecji nad lub pod Bałtykiem, całościowa modernizacja kolei na północy Pomorza pozwoliłaby na przeprowadzenie gigantycznych inwestycji radykalnie zmieniających rynek pracy na wysokopłatny i specjalistycznie zaawansowany stopniowo przenoszący mieszkańców pomorskiego regionu do życia na zupełnie innym poziomie a wszystkie kraje Europy Środkowej stawiający jako równorzędnych partnerów gospodarczych dla Rosji, Indii, Chin, Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii (bardzo droga budowa linii kolejowej przez Bałtyk i jej specyfika sposobu utrzymania nie musi być najlepszym rozwiązaniem na najbliższe kilkadziesiąt lat, można tańszym kosztem zbudować długie specjalistyczne logistyczne statki do szybkiego załadunku tzn. wjazdu, transportu i wyjazdu całych pociągów). Zjednoczona Europa Środkowa musi sama zadbać wreszcie o swoje interesy i nie dać się wplątywać w zachodniokoncernowe i wschodniooligarchiczne zapędy wybiórczego dobrobytu dobrze nie służącemu zrównoważonemu rozwojowi społeczeństw Europy Środkowej, Turcji i krajów Afryki. Budowa kolejowych korytarzy z północy na południe Europy może zapewnić bardziej ekonomicznie uczciwy porządek gospodarczy w całej Euroazji, powstrzymać radykalnoniebezpieczne militarystycznoimperialne zakusy różnych politycznych psychopatów a przede wszystkim zagwarantować stabilny, zrównoważony gospodarczo rozwój wszystkim narodom państw w Europie Środkowej.
oprac. Tomasz Raszowski (rok 2014, 12 sierpnia)
Komentarze
Prześlij komentarz