Jak mają się postulaty Solidarności z 1980 r. w dniu dzisiejszym (obecnie mamy 2022 r.)
18 sierpnia 1980 roku na bramie nr 2 Stoczni Gdańskiej Arkadiusz Rybicki i Maciej Grzywaczewski umieścili na drewnianych tablicach postulaty wobec swojego pracodawcy. Uważam, że i w dniu dzisiejszym są one bardzo aktualne, pomimo zmiany ustroju. Znalazłem je przeglądając polską prasę. 21 czerwca 2005 r. przypomniała nam je Gazeta Wyborcza. Przedstawiam je w wybranym przeze mnie skrócie (niektóre postulaty się przedawniły jak np. wypłaty z funduszu CRZZ):
1. Akceptacja niezależnych od pracodawców związków zawodowych.
2. Zagwarantowanie prawa do strajku.
3. Przestrzegać zagwarantowanej w Konstytucji wolności słowa.
4. Znieść represje za przekonania.
5. Publikować żądania Komitetu Strajkowego.
6. Podać realne działania mające na celu wyprowadzenie kraju z sytuacji kryzysowej poprzez podanie do publicznej wiadomości pełnej informacji o sytuacji społeczno-gospodarczej oraz umożliwić wszystkim środowiskom i warstwom społecznym uczestniczenie w dyskusji nad programem reform.
7. Zagwarantować automatyczny wzrost płac równolegle do wzrostu cen i spadku wartości pieniądza.
8. Wprowadzić zasady doboru kadry kierowniczej na zasadach kwalifikacji, a nie przynależności partyjnej.
9. Skrócić czas oczekiwania na mieszkania.
10. Wprowadzić wszystkie soboty wolne od pracy. Pracownikom w ruchu ciągłym i systemie czterobrygadowym brak wolnych sobót zrekompensować zwiększonym wymiarem urlopu wypoczynkowego lub innymi płatnymi dniami wolnymi od pracy.
Punkt pierwszy: Niezależne związki zawodowe w prywatnych firmach są niemile widziane, bo mogłyby prowadzić do równomiernego podziału wspólnie wypracowanych przez wszystkich pracowników zysków w firmie. Z kolei istniejące związki zawodowe w polskich molochach niekoniecznie bronią praw pracowników ale raczej dbają o swoją kieszeń. Ewidentny brak mądrego, złotego środka, w którym byłoby miejsce dla człowieka pracy.
Punkt drugi: Prawo do strajku w przypadku jednostki jest równoznaczne z wypowiedzeniem umowy o pracę a w przypadku grupowym są to chwilowe porykiwania medialne, które nie dają stabilnych, trwałych rozwiązań rzeczywistych problemów.
Punkt trzeci: Wolność słowa jest. Jeśli trafi się na osobę, która nie potrafi przyjmować na siebie wolnych słów to można co najwyżej wylecieć z pracy. Ale od tego się nie umiera, więc warto dbać o pielęgnowanie wolności słowa.
Punkt czwarty: Dzisiaj nie można mówić o represjach za przekonania. Przynajmniej oficjalnie. A że z tolerancją wyznaniową i kulturową nie jest u nas najlepiej to już inna sprawa. Na szczęście stopniowo wpływ innych kultur będzie wymuszał zmiany na lepsze (najwięcej zmian jest i będzie widocznych w największych aglomeracjach i najbardziej rozwojowych gminach, gdzie stawia się na międzynarodową edukację).
Punkt piąty: Opublikować żądania pracowników byłoby można o ile np. wydawca nie byłby sponsorowany przez firmę, której te żądania dotyczą. Wywieszenie na terenie firmy żądań mogłoby wywołać nerwowe reakcje wśród kierownictwa ale jest to możliwe. Decydując się na taki krok trzeba zrobić to mądrze nie naruszając godności osobistej pracodawcy i ustawy o ochronie praw autorskich.
Punkt szósty: Z pracownikami raczej się nie dyskutuje, bo brakuje w naszym społeczeństwie wypracowanych modeli kultury pracy i płacy solidarnej, w mądry sposób umacniających zrównoważony rozwój obywateli i gwarantujących stabilną przyszłość państwa.
Punkt siódmy: Ceny i koszty dnia codziennego rosną a wypłaty jakby zatrzymały się w miejscu. Obecne przeciętne wynagrodzenie (4000 zł brutto) jest zbliżone do poziomu płac na początku lat 70-tych a nawet go przewyższa. Ale ilu ludzi jego nie ma, bo nie pracuje albo pracuje za ''psie grosze''. Problem jest też z rodzajem umów o pracę. Ilu ludzi dzisiaj ma stałą umowę o pracę z przeciętnym wynagrodzeniem ? Kiedyś fiat 126p kosztował 69 tys. złotych ale gdy oboje małżonków pracowało (a wtedy pracować musiało) to byli w stanie żyć w miarę godziwie. Dzisiaj bardzo wielu ludzi nie ma stałej umowy o pracę i pracuje 6 - 7 dni w tygodniu za porównywalne lub mniejsze pieniądze. Czy na tym polega w państwie polskim budowanie klasy średniej ? Niestety podział na bardzo biednych i bogatych zaostrza się powodując zanikanie klasy średniej, która to najlepiej świadczy o kondycji gospodarczej danego kraju.
Punkt ósmy: Pominę milczeniem.
Punkt dziewiąty: Brak jest uczciwych jednolitych zasad przy wspieraniu rodziny przez państwo polskie w zakupie własnego mieszkania. W miejsce dawnych spółdzielni powstają sztuczne twory jak np. TBS-y, które tylko z nazwy są dla biednych ludzi. Państwo zamiast dla wszystkich ludzi stworzyć jednakowe zasady (sprawiedliwie nie dzieląc na biednych i bogatych) przyjmując za jedyne kryterium posiadanie pracy winno wspierać rodziny w kupnie mieszkań lub prowadzić gospodarkę gwarantującą odpowiedni poziom wynagrodzeń pozwalających na komercyjny zakup nieruchomości. Pracodawcy też nie garną się, żeby objąć mecenatem mieszkaniowym swoich pracowników (mądre rozwiązanie socjalne zamiast imprez na pokaz i zewnętrznego sponsorowania). Realnie mieszkania dla pracujących ludzi w Polsce są niedostępne !
Punkt dziesiąty: Dzisiaj to mrzonka.
Problematyka: Jak dzisiaj powyższe postulaty mają się do naszej codziennej rzeczywistości panującej w naszych miejscach pracy ?
oprac. Tomasz Raszowski (rok 2010, 3 kwietnia)
Komentarze
Prześlij komentarz