Koleją z Zielonej Góry do Warszawy w cztery godziny



Pociąg ekspresowy Lech o zimowym poranku na stacji początkowej Zielona Góra (styczeń 2013 r., zdj. Tomasz R.)


Zielona Góra 5.52 - 10.00 Warszawa Zachodnia czas podróży 4 godziny 3 minuty

Warszawa Zachodnia 16.05 - 19.58 Zielona Góra czas podróży 3 godziny 53 minuty

15 grudnia pociąg EIC LECH połączył Warszawę z Zieloną Górą otwierając nowe możliwości gospodarczego rozwoju dla Aglomeracji Zielonogórskiej. Bezpośrednia 4-godzinna podróż z Winnego Grodu do Warszawy jest ciekawą alternatywą dla osób dojeżdżających z województwa lubuskiego do Mazowsza chcących znaleźć zatrudnienie i wcześniej  prowadzących już swoje cele biznesowe w centralnych częściach Polski. Szybsze połączenia kolejowe to doskonały sposób na przyspieszone urealnienie aktywności ekonomicznej obywateli mieszkających daleko od znacznie lepiej rozwiniętych ośrodków centralnych (EIC LECH z Zielonej Góry do Poznania jedzie 1h 22min. z trzema postojami po drodze w Sulechowie, Zbąszynku, Nowym Tomyślu).

Uwaga !!! Pociąg EIC LECH został zawieszony z dniem 11 czerwca 2017 roku i z Zielonej Góry nie jeździ. Ma skróconą relację do Poznania, do którego, na czas prac torowych na linii Warszawa - Poznań, jeździ w czasie 3,5 h i choć powinien jechać dalej w trybie superekspresowym w czasie bliskim 1h 11 min do Zielonej Góry (bez zatrzymań, bo do Nowego Tomyśla i Zbąszynka z Poznania jeżdżą pociągi regionalne a do Sulechowa można dojechać autobusem z Zielonej Góry, żeby zniwelować mieszkańcom południowej najbardziej zaludnionej części województwa lubuskiego niedogodności komunikacyjne wydłużające podróż do stolicy Polski) to nie kontynuuje pracy przewozowej na rzecz przybliżania Lubuszan do centralnych rejonów ich ukochanego państwa, co stanowi poważny krok wstecz dla ich pomyślnego rozwoju gospodarczego.

Przybliżenie Zielonej Góry i Gorzowa do Warszawy powinno stanowić bezwzględny priorytet inwestycyjny a czas przejazdu koleją z obu lubuskich ośrodków regionalnej władzy do stolicy przy użyciu stosunkowo niewielkich nakładów pieniężnych w połączeniu z wykorzystaniem obecnej infrastruktury można skrócić do 3 h (dopiero budowa kolei dużej prędkości może połączyć Zieloną Górę i Gorzów z Warszawą w czasie 2 h). Wystarczy tor z Zielonej Góry do Zbąszynka zmodernizować do osiągania prędkości 160 km/h i niektóre odcinki linii z Berlina do Warszawy dostosować do możliwości jazdy z prędkością 200 km/h.

Gorzów 5.09 - 6.30 Zbąszynek 6.35 - 9.55 Warszawa Zach. czas podróży 4 godz. 46 minut

Warszawa Zach. 16.05 - 19.18 Zbąszynek 19.38 - 20.52 Gorzów czas podróży 4 godz. 47 min.

Lubuskie Bratanki Zielona Góra z Gorzowem czasowo o jedną godzinę krótszej jazdy zbliżyły się do Warszawy dzięki współpracy w sensownym rozpoczęciu wykorzystywania zapomnianego toru z Gorzowa przez Międzyrzecz do Zielonej Góry, który w przyszłości powinien stanowić szybką lubuską magistralę kolejową (pasażerską magistralę na odcinku Gorzów - Zbąszynek, pasażerskotowarową na odcinku Zbąszynek - Czerwieńsk i gigatowarową na odcinku Czerwieńsk - Gubin) odgrywającą kluczową rolę, razem z Odrzanką,  napędowego krzyżaka w gospodarce województwa lubuskiego zacieśniającego współpracę Gorzowa z Zieloną Górą rozumianą jako wzajemne wspieranie korzystnych inwestycji dla wspólnego rozwoju całego regionu i przede wszystkim jego mieszkańców niezależnie od ich mieszkaniowej lokalizacji.

Zielona Góra ma trzy bezpośrednie dzienne pociągi do Warszawy ale warto też zauważyć, że możliwość nocnego połączenia z Gorzowa do Warszawy ma również swoje zalety. Południowa część regionu skupiona wokół Aglomeracji Zielonogórskiej może o dogodnym nocnym połączeniu kolejowym do stolicy Polski tylko pomarzyć (do czasu istnienia jednych Polskich Kolei Państwowych było to możliwe i to co ciekawe dwiema różnymi trasami: przez Poznań, Konin, Kutno i Głogów, Leszno, Łódź). Kursujący w ostatnich latach pociąg TLK Lubuszanin dzielony na stacji Poznań Główny na przedni ogonek większy (prowadzony dalej przez tą samą lokomotywę w tym samym kierunku do Zielonej Góry) i tylny ogonek mniejszy (jadący już w przeciwnym kierunku z inną lokomotywą prowadzącą go do Krzyża i tam z następną po torach bez trakcji do Gorzowa) nie traktował sprawiedliwie części północnej i południowej województwa lubuskiego a jego standard podróży nie satysfakcjonował pasażerów. Powołany w PRL do życia jako schludny i pozytywnie skromny z białymi podgłówkami pociąg ekspresowy Lubuszanin relacji Warszawa Wschodnia - Zielona Góra w nowej rzeczywistości polityczno-gospodarczej stopniowo tracił na jakości i punktualności podróży co jakiś czas stając się obiektem negatywnych wrażeń wyrażanych przez pasażerów w mediach.

We współczesnej rzeczywistości nawiązanie do marki pociągu Lubuszanin z okresu Polski Ludowej i zbudowanie jego nowoczesnej wersji stanowiłoby najlepsze rozwiązanie dla zapewnienia mieszkańcom całego województwa lubuskiego pełnej komunikacyjnej satysfakcji. Pociąg Lubuszanin powinien być pociągiem o wyższej kategorii podróży. Zakup 12 nowych wagonów (2 rezerwowe) i jednej nowoczesnej spalinowo-elektrycznej lokomotywy w celu bezpośredniego prowadzenia, tym razem już równej, połowy pociągu EIC Lubuszanin z Poznania do Gorzowa, a najlepiej do Kostrzyna nad Odrą, bez czasochłonnego postoju na stacji Krzyż, od której jazda pod trakcją ustępuje jeździe bez trakcji. Elektryfikacja odcinka Piła - Kostrzyn nad Odrą przez Gorzów na linii Kolei Wschodniej w 1989 r. była już przesądzona i wtedy nikt przy zdrowych zmysłach nie spodziewałby się, że może do dnia dzisiejszego zostać niezrealizowana. Wtedy Aglomeracja Gorzowska miała zyskać kolejową drogę komunikacyjną dostosowaną do prędkości 120 km/h przez Bydgoszcz, Toruń i Włocławek. Ale na tym wielcy wizjonerzy dynamicznego rozwoju polskiej gospodarki na miarę przedwojennego twórcy Portu Gdynia inżyniera Kwiatkowskiego czy też powojennego Gierka na pewno nie chcieliby poprzestać. Rewelacyjnym rozwiązaniem komunikacyjnym służącym temu szlachetnemu celowi byłaby odbudowa, rozbudowa i elektryfikacja linii kolejowej z Torunia Wschodniego przez Sierpc do Nasielska i dalsza modernizacja układu torowego do Tłuszcza (Berlińsko-Gorzowsko-Bydgosko-Toruński kolejowy superkorytarz prowadzący do linii RailBaltica). Ta świetna alternatywa dojazdu do Warszawy jak i porządne zacieśnianie współpracy gospodarczej z Litwą, Łotwą i wspaniałą, nowoczesną Estonią podniosłaby cały potencjał przewozowy polskiej kolei zapewniając wreszcie na poważnie trwały rozwój polityczno-gospodarczy Berlina i Warszawy z Wilnem, Rygą, Tallinem i dalej Helsinkami. 

Realizacja satysfakcji mieszkańców, co najistotniejsze,   całego regionu lubuskiego, żeby miała sens musi opierać się na zasadzie kolejowej komplementarności transportu pasażerskiego tzn. mądrym skomunikowaniu pociągu EIC Lubuszanin z lubuskimi szynobusami (ze stacji Zbąszynek do Międzychodu przez Międzyrzecz i do Frankfurtu nad Odrą - Słubic przez Świebodzin, Torzym, Rzepin ze skomunikowaniem do Sulęcina; ze stacji Zielona Góra do Szprotawy przez Nowogród Bobrzański, Żary, Żagań, do Bytomia Odrzańskiego przez Nową Sól, do Guben przez Krosno Odrzańskie, Gubin i do Rzepina przez Czerwieńsk, Radnicę, Bytnicę; ze stacji Kostrzyn nad Odrą do Myśliborza przez Dębno, Różańsko - obecnie biedne gospodarczo mocno upadłe peryferia, choć bardzo zasobne w złoża naturalne województwa zachodniopomorskiego z zapomnianymi przez regionalne i lokalne władze mieszkańcami tak naprawdę położone blisko Aglomeracji Gorzowskiej, których włączenie do województwa lubuskiego połączone z unijnym projektem odbudowy toru kolejowego z linii Kostrzyn nad Odrą - Stargard Szczeciński na odcinku Barnówko - Myślibórz chętnie wspieranego przez sąsiadów Niemców, pozwoliłoby na błyskawiczne ożywienie gospodarcze i wreszcie po 20 latach degradacji ekonomicznej i moralnej tutejszej ludności nastąpiłoby powstawanie godziwych miejsc pracy w branży nowoczesnych technologii wydobywczych i produkcyjnych, a kolejowe jednostki niemieckie kursujące z Berlina do Kostrzyna nad Odrą kończyły i zaczynały swój bieg w Dębnie i Myśliborzu zapewniając ogólnodostępny, częsty, komfortowy, przyjazny cenowo transport pasażerski pozwalający na obecnie niemożliwy publiczną komunikacją dojazd do pracy w strefie gospodarczej Kostrzyna nad Odrą, czyli coś zupełnie innego od horrendalnie drogiego i nadzwyczaj rzadkiego, godzinowo zupełnie niedopasowanego i zazwyczaj technicznie przestarzałego pasażerskiego transportu publicznego realizowanego przez PKS Myślibórz).

Mieszkańcy ponadmilionowego województwa lubuskiego  i kilkudziesięciotysięcznych powiatów, w postacji czarnych gospodarczo-komunikacyjnych dziur należących do ościennych województw jak na przykład przepiękne krajobrazowo i zasobne w niewykorzystywany potencjał ekonomiczny Powiat Międzychodzki i Powiat Myśliborski, zasługują na jeden, komunikacyjnie niezależny od innych regionów, szybki, porządny państwowy pociąg komplementarnie połączony z lokalnymi szynobusami pozwalający w przyjemny, komfortowy, sprawny sposób rano dojechać do Warszawy a wieczorem wrócić do Aglomeracji Zielonej Góry, Aglomeracji Gorzowa i otaczających ich powiatów.

Niepoważne traktowanie przez część polskich urzędników realnych problemów wszystkich obywateli, brak wcielania w życie prawdziwych działań służących idei budowy zrównoważonego rozwoju państwa i ich nierówny stosunek względem ludzi sprawia, że to co najcenniejsze dla spójności, pozytywnej integralności i międzyludzkiej solidarności umyka a prestiż państwa, czyli coś niesamowicie koniecznego, potrzebnego dla życia mądrego narodu składającego się z mniejszych społeczności, mocno się obniżył, co sprzyja powstawaniu różnych patologii i radykalizowaniu się działań społecznych rodząc liczne niebezpieczeństwa. Organizacyjna niewiedza i niekompetencja mocno uderzają w obywateli pozbawiając ich możliwości godnego życia i sensownego rozwoju w swoim ukochanym regionie i kraju. Uboga kolejowa komunikacja publiczna lub jej brak stanowią bardzo dobry tego przykład nad którym warto się zastanowić układając rozkład jazdy pociągów. Gdy o godz. 5.34 do Gorzowa przyjeżdża pociąg pospieszny TLK z Warszawy to o godz. 5.09 odjeżdża szynobus do Zielonej Góry przez Międzyrzecz i Skwierzynę, a gdy  22.18 do Gorzowa przyjeżdża pociąg pospieszny TLK z Gdyni to o godz. 18.44 odjeżdża ostatni szynobus przez Skwierzynę i Międzyrzecz, Zbąszynek (brak skomunikowania dla mieszkańców Skwierzyny, Międzyrzecza i ich okolic, najlepszym rozwiązaniem byłoby uruchomienie szynobusów do Sulęcina skomunikowanych z pociągami z Warszawy i z Gdyni). Ale kiedy o 19.18 do Zbąszynka przyjeżdża z Warszawy EIC Lech to do Świebodzina, do Torzymia, do Słubic i do innych mniejszych miejscowości w województwie lubuskim położonych przy torach dostosowanych do jazdy z prędkością 160 km/h normalny obywatel nie ma możliwości dojazdu, bo ostatni pociąg osobowy pojechał o godz. 17.16. Hip hip hurra, witamy w Europie Zachodniej ale tylko z nazwy na urzędowym papierze, bo w rzeczywistości to od białoruskiego kolejowego systemu komunikacyjnego dzielą nas lata świetlne ! Polak mieszkający w mniejszych, co nie znaczy że małych i niegodnych uwagi, miejscowościach jest traktowany przez władzę jak niechciane zło konieczne. Na pocieszenie o 21.09 ze Zbąszynka odjeżdża kolejny pociąg kategorii EIC z Warszawy ale tym razem do Berlina, który jednakże jest znacznie droższy i zatrzymuje się tylko w Świebodzinie, Rzepinie i Frankfurcie nad Odrą, czego na pewno nie można uznać za zdroworozsądkowe, odpowiedzialne podejście do zarządzania transportem publicznym mającym służyć dobrze ludziom, tym bardziej, że do Zbąszynka wieczorem o 18.59 (kursuje od pon. do pt.), 19.50 (kurs. od pon. do pt.), 21.51 (kursuje codziennie) i 23.54 (kursuje codziennie) przyjeżdżają też pociągi osobowe Kolei Wielkopolskich z Poznania, które nie kontynuują swojej pracy przewozowej do Frankfurtu nad Odrą ani też nie mają swojego lubuskiego odpowiednika, co obniża ogólną wartość komunikacyjną kolei dla pasażerów chcących skorzystać z usług takiej sensownej formy przejazdu. Do Gorzowa przez Międzyrzecz i Skwierzynę szynobus relacji Zielona Góra - Gorzów odjeżdża ze Zbąszynka o 19.38, co oznacza 39-minutową przesiadkę w dni robocze a w weekend wieczornego połączenia od ostatniej aktualizacji rozkładu jazdy brak. Gdy o 20.00 pociąg EIC Lech od poniedziałku do piątku przyjeżdża do Zielonej Góry to okazuje się, że ostatni szynobus do Żar i Żagania pojechał o 18.49 (w soboty i niedziele odjeżdża o 21.51, więc połączenie jest możliwe tylko w niedzielę, bo w soboty EIC Lech nie jeździ). Do Gubina przez Krosno Odrzańskie kolejowe przewozy pasażerskie nie funkcjonują. W tych kierunkach można zawsze kontynuować podróż autobusem na gumach. Do Wrocławia przez Nową Sól, Głogów, Bytom Odrzański jednostka elektryczna odjeżdża o 20.04 (po przyjeździe pociągu z Warszawy połączenie pociągiem odjeżdżającym do Głogowa przestało funkcjonować od 14 grudnia 2014 r. a Bytom Odrzański, Głogów i mniejsze miejscowości między tymi miastami straciły wieczorny dojazd koleją ale od 12.03.2017 r. je przywrócono i pociąg wita Nową Sól o 20.22, Bytom Odrzański o 20.29 i Głogów o 20.49), natomiast o 21.38 z Zielonej Góry odjeżdża pociąg do Nowej Soli, który jedzie z Poznania o 19.50 przez Zieloną Górę do Nowej Soli gdzie kończy bieg o 21.56) a do Rzepina przez Czerwieńsk, Radnicę, Bytnicę, odjeżdża z Zielonej Góry o 22.25 (Nowa Sól odjazd 22.06 - Rzepin przyjazd 23.23). [podany rozkład jest obowiązujący od dnia 11.12.2016 r.]

Negatywnym wydarzeniem dobitnie pokazującym jak w Polsce konsekwentnie odzwyczaja się ludzi od dobrego transportu publicznego było zlikwidowanie w grudniu 2012 roku czterowagonowego pociągu piętrowego z Poznania do Frankfurtu nad Odrą, który cieszył się znacznym zainteresowaniem podróżnych. W każdą niedzielę peron przystanku kolejowego już na pierwszym przystanku w Polsce w Słubicach był mocno oblegany (Pomimo kilkukilometrowego oddalenia przystanku od miasta i niedogodności z tym związanych ! Pasażerowie dochodzili lub byli dowożeni przez rodzinę. Normalni ludzie wyręczali lokalną władzę z jej minimum obowiązków i tego było jeszcze za mało !) przez studentów chcących dojechać jednym pociągiem do Poznania a pociąg przed Poznaniem bardzo zapełniony. Generalnie pociąg ten codziennie cieszył się dobrą frekwencją, niezależnie od tego czy jechał z Poznania do Frankfurtu nad Odrą czy też w przeciwną stronę. Pociąg był otwarciem na świat dla mieszkańców mniejszych zapadłych gospodarczo miejscowości między Rzepinem i Zbąszynkiem, dostępną dla każdego i wygodną bramą do rozpoczęcia prowadzenia innego lepszego życia, często jedyną szansą dla młodych ludzi na zmianę swojego dotychczasowego mentalnie ubogiego pijaczkowioskowego odgórnie narzuconego przez ograniczonych światopoglądowo do własnego podwórka osób dorosłych sposobu myślenia i funkcjonowania. Pociąg pełnił bardzo ważną misję, był pierwszym szalenie ważnym impulsem dla ludzi pozbawionych jakiejkolwiek sensownej nadziei na powrót do żywego rozwijającego się świata, dawał myśl zagubionym ludziom, którzy za każdym jego zatrzymaniem się na małej stacyjce zaczynali myśleć o życiu inaczej, że może wystarczy kilka kroków i... ci, którzy im szybciej wsiedli, nawet jeśli wtedy nie wiedzieli do końca co robią i nie byli pewni tego co robią to wygrali. Teraz są menedżerami, naukowcami, pasjonatami... w wielkich miastach Europy i na innych kontynentach globu ziemskiego, pociąg dał im szczęście, zmienił ich sposób myślenia o innych, o świecie, pokazał, że nie ma rzeczy niemożliwych wbrew stereotypom, które tak często słyszeli w swoim lokalnym środowisku, stali się otwarci, tolerancyjni, pozbawieni negatywnych emocji, zupełnie inni ludzie. Im więcej pociągów tym większa szansa, że tacy ludzie mimo wszystko powrócą i zbudują np. w pobliskim pięknym Łagowie turystyczną perełkę, stworzą miejsca pracy, odtworzą kolej. Pociągi to bardzo dobra inwestycja w rozwój społeczny, inwestycja kilkudziesięcioletnia, to mądry dar dla przyszłych pokoleń. Likwidacja pociągu zabija rozwój społeczny i niszczy jednostkowy ludzki potencjał. 

Radość dla mieszkańców w województwie lubuskim i zapewnienie im lepszego życia przyniosło reaktywowanie 8 sierpnia 2014 r. połączenia kolejowego z Poznania do Frankfurtu nad Odrą realizowane przez Przewozy Regionalne i DB Regio za pomocą niemieckich szynobusów. Co prawda jednostki nie zatrzymywały się na wszystkich stacjach jak ich wieloletni piętrowy poprzednik ale w znacznym stopniu przybliżają dostępność mieszkańców Słubic, Torzymia i okolicznych miejscowości do kolei na zachodnich terenach III RP. Jednostki jeździły jako RegioEkspresy Kowalski i Schmidt. Między Poznaniem Głównym a Frankfurtem nad Odrą zatrzymywały się na następujących stacjach: Poznań Górczyn, Buk, Opalenica, Nowy Tomyśl, Zbąszyń, Zbąszynek, Świebodzin, Torzym, Rzepin, Słubice. Z Poznania odjeżdżały o 6.31 i 15.11, do Zbąszynka przyjeżdżały odpowiednio o 7.35 i 16.13, Świebodzina 7.53 i 16.29, Toporowa 8.07 i 16.42, Torzymia 8.17 i 16.52, Rzepina 8.30 i 17.04, Słubic 8.43 i 17.18. Z Słubic odjeżdżały o 12.21 i 18.28, do Rzepina przyjeżdżały odpowiednio o 12.33 i 18.40, Torzymia 12.49 i 18.52, Toporowa 13.00 i 19.02 Świebodzina 13.14 i 19.15, Zbąszynka 13.29 i 19.30, Poznania 14.34 i 20.43. 1 stycznia 2015 r. codzienne RegioEkspresy nagle przestały kursować i choć ich rozpoczęcie jazd odbyło się z wielką oficjelskomedialną pompą to taka bardzo nieodpowiedzialna i niepoważna zagrywka władzy wobec zainteresowanych podróżą pasażerów nie mogła pozostać bez negatywnego oddziaływania na normalnych ludzi żyjących w niedoli i chcących, dzięki istnieniu w pobliżu ich miejsca zamieszkania dobrej publicznej linii kolejowej, zarabiać na chleb, z których kolejny raz bardzo niesmacznie zakpiono. Polskie Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju stwierdziło, że zapewnienie połączeń między regionami leży w gestii marszałków województw, a ponieważ większość pasażerów przemieszcza się pociągami w relacjach krajowych to nie widziało sensu dalszej dotacji dla tego połączenia przecząc w ten sposób same sobie, bo gdyby tak było to powinno wspierać dalej te połączenia do Słubic i nie skazywać Lubuszan mieszkających na odcinku linii E20 Zbąszynek - Słubice na komunikacyjny niebyt. Marszałkowie województw wielkopolskiego i lubuskiego deklarowali, że poszukają trwałego modelu komunikacyjnego dla funkcjonowania pociągów. Przedstawiciele kolei niemieckich zostali decyzją o przerwaniu ruchu pociągów zaskoczeni, bo byli przekonani, że te połączenia mają przed sobą pewną codzienną kilkudziesięcioletnią przyszłość w europejskich rozkładach jazdy, dlatego też wprowadzili specjalną ofertę biletową Posen-Ticket. Przewozy Regionalne z dniem 6-go lutego 2015 r. uruchomiły kursy weekendowe. RegioEkspresy jeździły w piątki, soboty i niedziele. Zadbanie o dobro komunikacyjne Polaków mieszkających w zachodniośrodkowej części kraju to bardzo ważny obowiązek samorządowych i państwowych organów władzy, którego nie należy ignorować jeśli interes publiczny i zrównoważony rozwój całych regionów nie ma być tylko pustym frazesem lecz konkretną, wartościową, wieloletnią mądrą inicjatywą progospodarczą świadomie wspieraną przez polskich decydentów. Od 1 września 2015 r. połączenia RegioEkspresami Schmidt i Kowalski przestały funkcjonować. Polskie Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju wycofało się już wcześniej z finansowego wspierania tej szlachetnej inicjatywy transportu społecznego a Wielkopolski Urząd Marszałkowski przestał finansować te połączenia kolejowe. Natomiast o zaangażowaniu i chęci zadbania o dobro zwyczajnych ludzi w środkowej części województwa lubuskiego w formie realizacji osobowych pociągów mogących jeździć ze Zbąszynka przez Świebodzin, Toporów, Torzym pod Sulęcinem, Rzepin do Słubfurtu nic nie słychać i puste echo jest smutnym wyrazem niewykorzystywanych możliwości dobrych torów, po których, oprócz ekspresów, łatwo dostępne pociągi osobowe dla normalnych ludzi żyjących i mieszkających w regionie powinny zapewniać im bezpieczne i sprawne przemieszczanie się. Zakup nowoczesnych jednostek elektrycznych i uruchomienie osobowej godziwej komunikacji regionalnej ze Zbąszynka do Słubfurtu to niespełniony obowiązek lubuskich władz wobec zapewnienia zrównoważonego życia i właściwego rozwoju swoim mieszkańcom mieszkającym w małych miastach i wioskach. Realizacja idei wspierania ludzi w ich codziennych trudach życia chcących pracować i pozytywnie działać na rzecz dobrego społecznego rozwoju jest kluczem do wspólnego sukcesu i gospodarczego dobrobytu. Tylko poważne traktowanie każdego obywatela bez uwagi na jego miejsce zamieszkania i zasobność portfela może wyprowadzić ludzi zepchniętych na komunikacyjne ubocze z groźnych patologicznych zjawisk i nadużyć w sprawowaniu lokalnej władzy nie służącej mądremu pojmowaniu odpowiedzialności społecznej i tworzeniu godziwych, równo dostępnych, miejsc pracy.

Połączenia kolejowe regionalnymi pociągami z Słubic do Poznania (od 11.06.2017 r.):

Słubice 11.27 (Zielona Góra 13.05, z Berlina 10.11)

Zielona Góra 14.27 - 16.16 Poznań (z Nowej Soli 14.06)

Słubice 18.42 - 20.49 Rzepin (z Frankfurtu 18.35 do Zielonej Góry 20.49)

Rzepin 19.15 - 20.18 Zbąszynek

Zbąszynek 20.36 - 21.46 Poznań (z Nowej Soli 19.33)

Połączenia kolejowe regionalnymi pociągami z Poznania do Słubic (od 11.06.2017 r.):

Poznań 13.47 - 14.51 Zbąszynek

Zbąszynek 15.12 - 16.15 Rzepin

Rzepin 18.00 - 18.11 Słubice (z Zielonej Góry 16.27 do Frankfurtu 18.19)

Późniejszy powrót z Poznania do Słubic jest tylko możliwy pociągiem międzynarodowym BWE (Poznań 19.28 - Frankfurt 21.12), tak samo jak wcześniejszy wyjazd (Frankfurt 7.45 - Poznań 9.26)

Pozytywny impuls dla rozwoju województwa lubuskiego jaki dały od nowego rozkładu jazdy nowe szynobusy łączące Zieloną Górę z Gorzowem oraz powrót pociągu wyższej kategorii do Zielonej Góry szkoda byłoby zmarnować dla krótkowzrocznych celów politycznych czy też drobnych animozji między grupami interesów z różnych części tak naprawdę jednego regionu i warto zacząć kolej postrzegać jako całość mającą służyć dobru wspólnemu, prowadząc dalsze działania mające na celu przywracanie połączeń kolejowych a przede wszystkim systematyczne budowanie dobrze zorganizowanej, odpowiednio skomunikowanej ze sobą, zdecydowanie częstszej kolejowej komunikacji publicznej umożliwiającej pasażerom niezależnie od miejsca zamieszkania bezpieczną podróż po całym regionie i kraju na podstawie jednego wzajemnie honorowanego przez różne kolejowe podmioty biletu w przystępnej cenie.




oprac. Tomasz Raszowski (rok 2013, 15 grudnia)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pociągiem z Warszawy do Leszna w trzy godziny

Lizbona zaprasza do podróży

Piękne linie kolejowe na Dolnym Śląsku