Odrzanka Kolej CE 59 Raport 2012


                         Kolejowa Odrzanka późną jesienią 2010 r., Zielona Góra Las Wschodni, zdj. Tomasz R.


Pragmatyczne spojrzenie na poważne problemy gospodarcze województwa lubuskiego pozwala dojść do wniosku, że niedocenianie gospodarczej żyły złota, jaką jest niewątpliwie Odrzanka, było wielkim błędem. Błędem, który spowodował popadnięcie w poważne problemy finansowe setek tysięcy gospodarstw domowych znajdujących się w gminach, powiatach i regionach w zasięgu realnej możliwości pomagania i pozytywnego oddziaływania linii CE 59.

Od kilku lat są czynione starania w celu podniesienia z ekonomicznych kolan biednych mieszkańców województwa lubuskiego, których kontakt ze światem był bardzo często sprowadzony do bezrobotnej, komunikacyjnej separacji z przyjaciółmi gorzałkami prowadzącymi do głębokiego upadku moralnego i finansowego znacznej części młodego terytorialnie i administracyjnie lubuskiego społeczeństwa. Przyczyną wywołującą opłakane skutki w postaci ludzkich, rodzinnych tragedii niewątpliwie totalnie zignorowanie przez lewicowe władze, niedorastające w dziedzinie transportu szynowego nawet do pięt swoim towarzyszom z KC PZPR, obywateli Polski Zachodniej poprzez prowadzenie długofalowej polityki niszczącej kolejowy kapitał, od którego w znacznej mierze zależał i może nadal zależeć poziom życia Polaków zamieszkujących ziemie zachodnie III RP i nie tylko. Niedopuszczanie nowej kadry z zewnątrz, sprowadzanie problematyki pasażerskiego i towarowego transportu kolejowego do poklepywania zbiurokratyzowanego i rozmarketingowanego antykolejowo betonu (jeśli działania marketingowe w pewnym momencie zbyt mocno odbiegają od rzeczywistości to przynoszą efekt odwrotny od ''zamierzonego'' lub w najlepszym wypadku powodują zobojętnienie na   źródło informacji) zamiast inwestowania w nowy z zamiłowania zaangażowany lub przez kierunkowe uczelnie wykształcony personel terenowy (najlepsza reklama to miła obsługa w ładnym pociągu z dobrym maszynistą), modernizację infrastruktury i taboru przyczyniło się do powstania mocno nieefektywnego administracyjnego molocha, dla którego pasażer stał się niepotrzebny...

Odrzanka, linia zmodernizowana i unowocześniona w latach 70-tych, po której pociągi prowadzone trakcją parową i spalinową jeździły z prędkością 100 km/h. W latach 80-tych zelektryfikowana i technicznie poprawiana. Uznawana przez PZPR-owskie władze za ważną żelazną drogę dla przewozu surowców i towarów ze Śląska do portów Szczecin – Świnoujście. Mocno eksploatowana. Jeden z filarów polskiej gospodarki. Linia gdzie przejeżdżał pociąg ''Widmo'' z Krakowa do Szczecina, pokonując odcinek z Zielonej Góry do Szczecina w 2h i 30 min. (dzisiaj odcinek z Zielonej Góry do Kostrzyna Nad Odrą pociąg nie jest w stanie pokonać w takim czasie). Linia, którą pociąg ''Wawel'' na odcinku Zielona Góra – Wrocław przejeżdżał w dwie godziny (dzisiaj w takim czasie jedzie każdy pociąg z Zielonej Góry do Głogowa osiągając średnią prędkość handlową rzędu 26 km/h). Można poczuć się jak w regionach czwartego świata. Ale z tego melancholijnego poczucia rozwoju gospodarczego województwa lubuskiego obywatele regionu nie mają powodów do śmiechu. Dobrze, jeśli nie spadają na dno umysłowo-moralne i mają w sobie dużo samodzielnej siły, żeby pokonywać ignorancję ze strony władzy emigrując w inne rejony kraju i świata. Dzięki przyzwoitemu stanowi technicznemu Odrzanki dużo chętniej odwiedzaliby swoje rodzinne tereny, wybierali na miejsce swojego stałego zamieszkania lubuski region, przyczyniali się do podnoszenia koniunktury regionalnej gospodarki, byliby siłą wprowadzającą nowoczesne podejście do sposobu organizacji pracy w województwie lubuskim. Nowoczesna Odrzanka wymagałaby również dodatkowych inwestycji związanych z budową infrastruktury umożliwiającej przyciąganie w lubuski region nowego dużego biznesu doceniającego intermodalne formy przewozu produktów.

Na Odrzance rozpoczęły się prace na odcinku Zielona Góra - Nowa Sól – Bytom Odrzański, dzięki którym w ciągu najbliższych lat parametry techniczne tej linii ulegną poprawie (w okresie sprawowania władzy przez Marszałka Szymańskiego poprawiono odcinek Bytnica – Drzeńsko). Prędkość pociągów pasażerskich będzie oscylować w przedziale 100 – 120 km/h. Dobrze, że tak się stanie, chociaż szkoda, że kolejnym rządzącym zabrakło determinacji i odwagi, aby tę linię wyremontować do prędkości rzędu 160 – 200 km/h. Wybrany wariant modernizacji jest podyktowany naciskiem Komisji Europejskiej na szybkie wykorzystanie środków przeznaczonych na polską kolej a zbiurokratyzowane państwo polskie i zbiurokratyzowana kolej nie są w stanie przygotować odpowiedniej dokumentacji w krótkim czasie. Zamiast modernizacji będzie moderno-rewitalizacja, którą można przeprowadzić znacznie szybciej.

Odrzanka to utopiony skarb regionalny i narodowy. Odrzanka to również bardzo często spotykany obraz polskiej kolei. Kolei podzielonej na coraz większą liczbę spółek (taka tendencja w sensie dokonywania ocen typu czy to dobrze czy to źle jest nieuzasadniona ponieważ wymaga dokładnej merytorycznej analizy plusów i minusów budowania takiej koncepcji rozwoju kolei pasażerskich w Polsce, czego kluczowym celem powinno być wypracowanie nowego spójnego modelu zarządzania kolejową działalnością publiczną zmierzającą do sensownych oszczędności w postaci likwidacji na przykład powtarzających się kompetencji na poziomie stanowisk administracyjnych na rzecz wzrostu nakładów finansowych w kurczącą się z roku na rok ofertę przewozową dla obywateli całej Polski, a więc inwestycji w personel obsługi pociągów, remonty linii i zakup taboru). Kolei, która nie zmieni się na lepsze jeśli jej pracownicy na różnych szczeblach w rozmaitych spółkach nie będą potrafili wziąść cząstkę odpowiedzialności za taki stan rzeczy. Tutaj bowiem budowanie nowej jakości będzie procesem żmudnym i trudnym ale nie niemożliwym. Warto być świadomym faktu, że kolej to złożony z drobnych cząsteczek organizm, którego nie należy postrzegać jednostkowo poprzez likwidowanie kolejnych linii. Doświadczenie ostatniego dwudziestolecia uczy nas, że likwidacja jednej linii w imię rzekomych oszczędności wcale nie podnosi frekwencji podróżnych. Dzieje się wręcz odwrotnie. Takie błędne koło pozornych oszczędności niszczy kolej, obniża jej przepustowość przesyłu towarów, podnosi koszty jej funkcjonowania, a co najgorsze znacznie obniża zdolność rozwoju regionalnej nauki i gospodarki. Bo w tym ''nieopłacalnym'' małym szynobusie może dojeżdżać do szkoły przyszły młody Einstein, który bez tej ''nieopłacalnej'' kolei ''opłacalnie'' zostanie lokalnym pijaczkiem. Tym ''nieopłacalnym'' pociągiem mogą jechać chińscy lub japońscy biznesmeni, którzy bez tej ''nieopłacalnej'' kolei nie stworzą nowych miejsc pracy w regionie. W tym ''nieopłacalnym'' pociągu... Jak widać na tych pozornie nieistotnych przykładach rozwój gospodarczy regionu i państwa można postrzegać różnie a szukanie doraźnych oszczędności tak naprawdę w stosunkowo krótkim czasie wywołuje efekt odwrotny od bezmyślnie zamierzonego.

Szansa na renesans kolei to szansa na renesans człowieka. To zdecydowanie lepszy rozwój gospodarczy Polski i regionu lubuskiego. Polacy chcą jeździć przyzwoitą koleją i mieć realną nadzieję na stopniową poprawę dostępności do szybszej i przede wszystkim dużo przyjaźniejszej dla człowieka niż dotychczas kolei. Bo kolej powinna dobrze służyć pasażerom i regionalnej gospodarce a nie odseparowanym od rzeczywistości wizjom po znajomości osadzonych na nieźle płatnych stanowiskach biurokratów, którzy nie mają pojęcia komu i czemu tak naprawdę potrzebna jest kolej.




oprac. Tomasz Raszowski (rok 2012, 28 stycznia)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pociągiem z Warszawy do Leszna w trzy godziny

Lizbona zaprasza do podróży

Piękne linie kolejowe na Dolnym Śląsku